czwartek, 5 maja 2016

Fiołki i fikołki


 Po zimie zawsze przychodzi wiosna, na którą Jula co roku czeka z utęsknieniem. W tym roku czekała z bardzo dużą niecierpliwością. W domu już wszystkie zabawy jej obrzydły. Przestała lubić zabawy w sklep, w gry planszowe, a nawet w festiwal piosenek.Wszystko było nudne. Nawet kolorowanki, czy układanie puzzli, do których zawsze miała dużo cierpliwości.Gdy słoneczko zaczęło coraz mocniej grzać, a trawka w ogródku zaczęła być coraz bardziej zielona, Jula z radością zamieniła zabawę w swoim pokoju na szaleństwa na łonie natury. Tak mówi się, gdy chcemy trochę pobyć w ogrodzie, na spacerze w lesie lub parku, nad jeziorem, w górach , czyli poza domem. W ogrodzie Julii właśnie wyrosły fiołki. I to cały kobierzec. Nowy piesek, kubek w kubek podobny do Seta, czyli Tyson od dawna szalał po ogrodzie. Pewnego popołudnia stało się! A był to dzień wyjątkowy. Maja kończyła pięć lat.
       -- Dziewczynki czas na huśtawkę! Dziś zrobimy sobie podwieczorek w ogrodzie. -- powiedziała mama Karolina do swoich małych córeczek, wynosząc wielki kosz z pysznościami. Czego tu nie było;  ciasto z owocami, kolorowe kanapeczki i ciasteczka. Prócz tego w dużej misie czekały na wszystkich owoce , a w kubeczkach sok z pomarańczy.
       -- Mamusiu, a czy możemy zaprosić  Hanię i Kubusia? -- zapytała Maja.
      -- Oczywiście, bo jak tu świętować bez gości.-- uśmiechnęła się mama.
Kuba jest małym sąsiadem dziewczynek i chętnie bawi się z nimi, gdy tylko obydwie mamy na to pozwalają. Teraz też od razu przybiegł do ogrodu.
Słońce grzało. Fiołki rozsiewały wokoło słodki zapach. Zakwitły kolorowe tulipany. A pod domem stała świeżo odmalowana huśtawka. Och, co to była za świetna zabawa.  Julia oczywiście od razu weszła w rolę opiekunki młodszych dzieci. Z całej siły huśtała Maję i Kubusia, a także Hanię, która przyszła razem ze swoją mamą. 
     
      
Po jakimś czasie Kuba znudził się huśtaniem i namówił Julię, aby z nim poszukała dżdżownic. Maja i Hania wolały dalej zostać na huśtawce. Obydwie nie lubią robaków.
Dla Julii dopiero wtedy zaczęła się świetna zabawa. Kuba pokazał, gdzie są najlepsze miejsca , w których chowają się te długie pierścienice. Urządzili sobie konkurs, które z nich złapie więcej robaków do starych plastykowych pojemniczków po jogurtach.Każde z nich znalazło po pięć dżdżownic. Ale ucieszył się tata Julii, gdy przyjechał do domu.
        -- No to mam robaki na haczyk . -- powiedział  -- Będzie świetna rybka.
I Julia była bardzo dumna, że dzięki niej tata będzie mógł  złowić rybę. A urodzinowe przyjęcie dla Mai w tym roku było wyjątkowo udane, bo później przyszedł dziadek Jędrek i każda z dziewczynek mogła zrobić na trawie tyle fikołków ile tylko chciała. Wieczorem miło było usypiać, gdy na oknie  w małym flakoniku stały pachnące fiołki.