środa, 4 stycznia 2017

Szczekająca ziemia




 - Babciu, a kiedy przyjdą święta ?  - zapytała Julia .
Babcia była bardzo zajęta. Dochodziła pora obiadu. Jednak z ciekawością spojrzała w stronę wejściowych drzwi, skąd dochodził głos wnuczki.
- Juleczko, czy to twój głos? - zapytała, ale nadal kroiła jarzyny. - Głos podobny do mojej wnuczki, ale myślę, że Jula wie o tym, że nie krzyczy się od drzwi, tylko rozbiera buciki i wchodzi do kuchni, aby babcię o coś zapytać. Kim więc jesteś osobo z przedpokoju? - dodała.
- Oj Babciu! Ty zawsze wszystko zagmatwasz. To jestem ja, Jula, tylko troszeczkę zapomniałam, że
do nikogo się nie krzyczy, ale jak się ma tyle spraw na głowie, to można chyba troszkę zapomnieć? - Julia już była w kuchni i zerkała na dłonie babci przygotowujące marchewkę. Pociągnęła nosem.
-A co tu tak smacznie pachnie? Jestem głodna, jak lew. - powiedziała.
- To jest argument nie do zbicia. Tylko, że nawet jak jest tyle na głowie, to o regułach grzecznościowych powinno się pamiętać. Co by to było, gdyby ludzie w nawale spraw zapominali o grzeczności wobec drugiego człowieka. Wiesz, co by się to działo? Ludzie na przykład przestaliby siebie zauważać. Nie uśmiechaliby się do siebie. Zrobiłoby się nieprzyjemnie, smutno. Nikt by nie mówił dzień dobry, dobranoc. Mamusia nie całowałaby ciebie na dobranoc. Nikt nie składałby tobie życzeń  urodzinowych. Ludzie staliby się nieprzyjemni. Pytałaś mnie o święta, to wyobraź sobie takie święta, kiedy nie byłoby życzeń przy wigilijnym stole, białego opłatka , uśmiechów, życzliwości, prezentów. Przecież prezenty to też wyraz życzliwości , uprzejmości i chęci zrobienia komuś przyjemności. To dobroć ludzi. Chęć podzielenia się. Grzeczność też jest tym samym. Dzielimy się z innymi tym, co mamy w sobie dobrego. Uprzejmością, życzliwością, radością ze spotkania.
- Już wiem, dlaczego powinnam być wobec innych grzeczna. Ale powiedz mi, dlaczego wołanie od drzwi jest niegrzeczne? Przecież nie byłam nieuprzejma, tylko głośno mówiłam.- oburzyła się Julia.
- A jak myślisz, czy ja dokładnie ciebie słyszałam? Ja wiem, że jestem dużo starsza, ale mam dobry słuch. Jakbym nie wiedziała , że bardzo mnie kochasz, to pomyślałabym sobie, że uważasz, że jestem bardzo stara i bardzo głucha. I mogłabym wziąć to za złośliwość. Poza tym połowa mieszkańców naszej ulicy niekoniecznie musi wiedzieć o czym rozmawiamy. Nie każdego interesują sprawy innych ludzi.Całe szczęście, że teraz każdy biega za zakupami na święta. Bo jakby to był inny okres, to cała ulica usłyszałaby twoje pytanie. I każdy krzyknąłby odpowiedź. I rozszczekałyby się wszystkie psy, bo pomyślałyby sobie, że coś złego się dzieje, skoro właściciele krzyczą, a wtedy zrobiłby się straszny hałas. I zaczęłyby szczekać psy na innych ulicach! - zaśmiała się babcia.
-- I rozszczekałoby się całe miasto. I tak by szczekały i szczekały, aż psy w  innych miastach też by się rozszczekały. Potem szczekałaby cała Polska, później cały świat. - kontynuowała Julia.-
I mielibyśmy szczekającą kulę  ziemską.
- I oto właśnie cała moja wnuczka. Wszystko zaczęło się od pytania o święta, a skończyło na szczekającej  kuli ziemskiej. Kocham ciebie moja iskierko. A teraz umyj rączki i chodź do stołu. Musisz przestać być głodnym lwem. Lew najedzony ma dużo siły i pomoże babci w przygotowaniu świątecznych pierniczków.
-- A więc po to jest grzeczność, abym mogła z babcią przygotować górę pierników i poczęstować nimi Maję oraz wszystkich świątecznych gości. Czy to jest właśnie życzliwość wobec innych?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz